Idąc dziś do pracy i pokonując zaspy śniegu po pachi i liczne skrzyżowania równorzędne, o ruchu okrężnym oraz z sygnalizacją świetlną typu S1, S2 i S3, naszła mnie życiowa refluksja rzecz jasna o życiu.
Czy ktoś z Was zastanawiał się kiedyś co zrobić, gdy potrąci Was samochód na jezdni? Z waszej winy, albo z winy kierującego, nie ważne. Ale co robić gdy nadarza nam się taka sytuacja?
I ja, przemierzając dziś pięciominutową trasę, analizowałam sobie taką właśnie sytuację. I powiem Wam, że ni hu hu nie wiem jak powinnam się zachować.
Załóżmy, że idę sobie zadumana w mohierowym berecie, nucę piosękie Szazy- Baja Bongo Hej, aż tu nagle BOOM. I bach- leżę i kwiczę, albo tylko leżę. Potrącił mnie samochód. I problemem dla mnie nie byłoby samo potrącenie, a to, co zrobić dalej. Czy po po prostu wstać, otrzepać kolana, poprawić grzywę, zrobić dobrą minę do złej gry i iść dalej? Czy może udawać trupa? Żeby nie wyjść na debila wypadałoby zagrać ofiarę. Ale znowu z drugiej strony ileż tak można nie żyć? Przecież przyjdzie momęt, w którym będę musiała oznajmić, że to pomyłka i jednak żyję...
I teraz to, co mnie tak trapi- jak zachować się podczas takiej niezwykłej przygody. Tak, mówiąc niezwykłej użyłam tego słowa świadomie, gdyż nie często zdarza nam się znaleźć pod kołami samochodu, dlatego trzeba taką sytuację potraktować wyjątkowo i przygotować się do niej należycie. Do tego jeszcze dochodzi ukryta kamera, bo wiadomo teraz ta technika poszła tak do przodu, że w każdym aucie takowa się znajduje i z tym też trzeba się liczyć. Pomijam, że niezbędny tutaj jest make up i jakiś odświętny strój- bo wiadomo, jest szansa, że znajdziemy się w telewizorze to trzeba jakiś poziom reprezętować.
Ale w dalszym ciągu nie znam odpowiedzi co robić w takim przypadku. Dlatego proszę o jakieś rozsądne propozycje i podpowiedzi co według Was byłoby najlepszym wyjściem.
czwartek, 20 listopada 2014
wtorek, 18 listopada 2014
manyciur to większa sztuka od poezji Mickiewicza
Drogie Panie, dłonie to nasza wizytówka, to nasze portfolio i od dłoni zależy nasza przyszłość. Jak powszechnie wiadomo, brudny pazur skazany jest na straty, niepowodzenia i życiową klęskie, dlatego my dziś wychodzimy wam na przeciwko i prezętujemy new style, new dezign, new life- czyli jak wykonac samemu w domu manyciure.
Sztuka ta to nie lada wyzwanie, nie wystarczy sama umiejętność malowania. Potrzebna jest precyzja, a do tego niespotykany talęt, aby stworzyć na paznokciach prawdziwe dzieło.
Zapraszam do kolektury.
Sztuka ta to nie lada wyzwanie, nie wystarczy sama umiejętność malowania. Potrzebna jest precyzja, a do tego niespotykany talęt, aby stworzyć na paznokciach prawdziwe dzieło.
Zapraszam do kolektury.
![]() |
Całość uchwycona za jednym pstryknięciem aparatu znajdującego się w nowoczesnym tablecie czwartej gieneracji- 4G czy jak to tam zwał. |
![]() |
Tym razem kura nioska. Nada wam pazura i zrobi z was kobietę wamp. |
![]() |
Krowa na różowej trawce pod niebiesko chmurko. Styl ten nada wam wdzięku i stuprocentowego seksapilu. |
![]() |
Jest też coś dla prawdziwej katoliczki, nie powstydzi się Ciebie żaden ksiądz. |
![]() |
Krowa wykonana techniką 3D. Osoby nie mające zdolności plastycznych lepiej niech sobie odpuszczo. |
![]() |
Narzędzia potrzebne do manyciur'u: lakiery, szpachielka, wałek, pędzle róznej wielkosci, rękawiczki, polerki, bloczki, pilniki, sriki i inne duperele |
![]() |
Paznokcie przed stylizacją, jak widać, szare, mdłe i do dupy, nic tylko udekorować i można iść do remizy podbijać parkiet |
sobota, 15 listopada 2014
fluorystyka- moja pasja, moje hobbi, mój styl życia
Dzisiej chciałam zaprezętować Wam moją bogato kolekcje fluory. Okazy te hoduje od około trzech lat, są to glownie prezęty, niektóre dostałam w posagu od mamusi teściowej tej starej laszpry.
Kwiaty te zdobio mój dom, poza tym dopuszczajo do niego świeżego powietrza, gdyż okna u mnie zabite są deskami, żeby mrozu nie wpuszczać. Jest to własnie bardzo dobre rozwiązanie do nieklimatyzowanych mieszkań.
Zachęcam do podziwiania. Pytania na temat higieny i pielęgnacji mile widziane, chętnie podziele się mojo wiedzo.
Kwiaty te zdobio mój dom, poza tym dopuszczajo do niego świeżego powietrza, gdyż okna u mnie zabite są deskami, żeby mrozu nie wpuszczać. Jest to własnie bardzo dobre rozwiązanie do nieklimatyzowanych mieszkań.
Zachęcam do podziwiania. Pytania na temat higieny i pielęgnacji mile widziane, chętnie podziele się mojo wiedzo.
![]() |
Kaktós z biedrąki nieśmiało rozkwita |
![]() |
Odstópka od mamusi teściowej- jaka teściowa taki ponk |
![]() |
Kwiat parapetowy prezęt z okazji odwiedzin |
![]() |
Też prezęt z okazji odwiedzin, tym razem od mojej cioci- się postarała, nie ma to tamto |
![]() |
A to kwiat otrzymany w posagu od kovhanej teściowej- zdycha już chiba ze trzy lata i zdechnąć nie może. |
poniedziałek, 10 listopada 2014
Czyraki na dupie
Ostatnio zaobserwowano poważny problem wśród luckości. Otóż chodzi o czyraki na dupie. Myślicie sobie- mnie to nie dotyczy, ja tego nie mam, mi to nie grozi, ja mam ebolę. I tu Was zaskoczę drogie słoneczka, otóż nie. To błąd, błąd rozmiarów krowiego placka. Jak często spotykacie ludzi z wysokim czołem? Pomyślcie spokojnie. Nie często, a jednak. Ile razy patrzyliście na takich z politowaniem, ze współczuciem w oczach, ile razy żal Wam ściskał nie tylko serca, ale również i dupę? Jakie uczucia targały waszym ciałem i umysłem, gdy taka dama z niemieckiego dwora świeciła czołem, biła tym blaskiem po oczach? Nie było przyjemnie, prawda? Bolało, wywoływało kołatanie serca, miękły nogi i drżały ręce- to tylko kilka przykładów. Ciało przechodziło jakąś reinkarnacje czy coś na wzór transformacji, jakiś dziwny lęk i niepokój. Strach przed samym sobą.
A teraz ciekawostka- osoba z wysokim czołem ma nie tylko wysokie czoło, ta osoba ma również... czyraki na dupie... tak, C Z Y R A KI!
A ilość czyraków jest wprost proporcjonalna do wysokości czoła... co? Zatkało kakało? Głupio teraz, co? Ale taka jest prawda. Czyraki to nie byle gówno, czyraki to dzieło szatana.
A teraz ciekawostka- osoba z wysokim czołem ma nie tylko wysokie czoło, ta osoba ma również... czyraki na dupie... tak, C Z Y R A KI!
A ilość czyraków jest wprost proporcjonalna do wysokości czoła... co? Zatkało kakało? Głupio teraz, co? Ale taka jest prawda. Czyraki to nie byle gówno, czyraki to dzieło szatana.
niedziela, 9 listopada 2014
jestem ładna
Prawdziwa dama gotuje sama- kopiec kreta
Dziś chciałam zaprezentować wam przepis na ekskluzywne ciasto. Wykonanie jest dość trudne, oceniam na poziom master, także byle laik nie będzie w stanie wykonać tego samodzielnie. Chciałam też dodać, że ciasto nie tylko wygląda apetycznie, ale również tak smakuje. No piekło w gębie- powiedziałby szatan.

![]() |
Banan kupiony na wyprzedaży w biedrze jako jeden z głównych składników |
![]() |
Ciasto pieczone wczoraj, trochę się ułamało, ale prawdziwa kucharka poradzi sobie i z takim wyzwaniem. Piec w okrągłej blasze w temp. 180 stopni. |
![]() |
Banany układamy na cieście, upychamy ile się da. |
![]() |
Śmietankie 30 miksujemy ( ja użyłam blądera, gdyż w trakcie miksowania mikser się zapalił). |

![]() |
Przyozdabiamy prxysłowiową wisienką na torcie. Gotowe |
Zdjęcia nie są ustawione w prawidłowej kolejności, proszę zatem dostosować się do instrukcji wykonania.
czwartek, 6 listopada 2014
fermentacja owoców
Opowiem Wam historię pewnej starej dewoty, która słynie z debilizmu i ze swojej brzydoty. Ale nie jej to wina, że los ją skrzywdził niesprawiedliwie, znalazła się raz w złym miejscu i zamiast w oleju- pływa w oliwie.
Kiedy bieda zapukała do jej drewnianej chaty, panna ta wyszła w teren- zbierać po śmietnikach graty. I raz dzionka pięknego luksusowy kontener spotkała, obejrzała go z każdej strony i "PCK" wyczytała. Zanurzyła swą wielką głowę by zrewizować pojemnik i zamiast wyjąć bluzeczkie - wpadła jak śliwka w śmietnik. I tu zaczęły się schody, bo pannie łeb utknął w środku, wołała w koło pomocy "pomóż mi mały kotku". Ale na darmo jej krzyki, darmo se gardło zdzierała, każdy zacierał ręce, bo panna już dawno wkurzała.
Mijały minuty, godziny, aż w końcu minęło dni parę, po pełny kontener z odzieżą przyjechał starszy pan Starem. I zapakował kontener na pakę swej ciężarówki i ruszył w drogę przed siebie, biorąc po drodze tirówki. A panna co była we środku latała jak opętana, zaliczała ścianę po ścianie, a z ust toczyła się piana.
I wtedy właśnie jej czoło doznało trwałej destrukcji i tak się mocno obiło, że nic by było z obdukcji. Natarcie było tak mocne, że włosy z całego czoła zaczęły krzyczeć "POMOCY" , bo głowa była już goła.
Gdy dojechali na miejsce, w tle usłyszała szprechanie, wywieźli ją do niemiec- tu właśnie dramat nastanie.
Jej czoło pełne połysku nabrało takiego blasku, że niemcy stanęli okręgiem, śpiewając głośno w oklasku. Bo dla nich była jak perła, darmowa siła robocza, pozmywa wszystkie naczynia i jeszcze nadstawi krocza.
I morał z tego wierszyka jest krótki, ale z przesłaniem. Kto czoło ma wysokie ten parobkiem niemieckim się stanie.
Kto zgadnie o kim mowa wygra nagrode- moje foto. Odpowiedzi w komętach.
Zamiast siedzieć w internecie, żrę cukierki po kotlecie
Ludzi można podzielić na dwie kategorie:
Pierwsza to przegrańcy spędzający czas na grach on line.
Druga to tacy, którzy swój cenny, drogocenny czas, przeznaczą na małe luksusy, prezentacja obrazkowa poniżej. Jak się bawić to się bawić!
Pierwsza to przegrańcy spędzający czas na grach on line.
Druga to tacy, którzy swój cenny, drogocenny czas, przeznaczą na małe luksusy, prezentacja obrazkowa poniżej. Jak się bawić to się bawić!
Jest jeszcze podkategoria lucka- to osobniki z wysokim czołem. Gatunek ten zajmuje przeważnie niemieckie tereny. Samice zazwyczaj są porzucane przez samców reproduktorów z niechcianym potomstwem. Frustracje swe wylewają on line, ponieważ to jedyne miejsce, w którym mogą poszczekać. Często wzbudzają litość u innych, lepszych gatunków, głównie poprzez plackowate łysienie i pucołowaty ryj.
Rasa ta charakteryzuje się również niskim, ale za to wulgarnym zasobem słów.
JEŚLI JESTEŚ CZŁOWIEKIEM O DOBRYM SERCU I CHCESZ WESPRZEĆ TEN GINĄCY GATUNEK- SKOMENTUJ, ZOSTAW ŚLAD PO SOBIE POD TYM POSTEM. MY JAKO ORGANIZACJA POMAGAJĄCA TYM OFIAROM LOSU PRZEKAŻEMY W TWOIM IMIENIU DOBRE SŁOWO.
PAMIĘTAJ- WARTO POMAGAĆ- DOBRO I ZŁO POWRACA!
wtorek, 4 listopada 2014
czy to ebola czy parabola?
Ostatnio mój mąż był w delegacji i opowiadał jak poszedł do baru z kolegami na obiad, no i mówił, że jak kelnerka przyniosła im zamówienie to on dostał ejakulacji. Trochę szkoda mi się go zrobiło i napisałam mu, żeby wziął węgiel i na przyszłość nie wychodził na miasto jak się źle czuje.
Zaczynam się poważnie martwić o niego, bo ciągle się słyszy o tym e-bolu, a on kiedyś mówił, że u nich w pracy jest jeden kolega, na którego wołają czarny.
Zaczynam się poważnie martwić o niego, bo ciągle się słyszy o tym e-bolu, a on kiedyś mówił, że u nich w pracy jest jeden kolega, na którego wołają czarny.
Zazdrość lucka jest gorszym grzechiem od całowania
Nie mogłam się powstrzymać, aby pokazać się w mojej nowej stylizacji. Strój ten założyłam już na drugi dzień po zakupie, do pracy. Śmiało można wykorzystać go również do kościoła (tutaj zalecam dopięcie guzików pod samą szyję), bądź na spotkanie biznesowe ( tu znowu zalecam rozpięcie jeszcze jednego guzika, pod warunkiem, że spotkanie to będzie z chłopem).
Niestety zdjęcie robione z rąsi i niewiele widać.
Przed Państwem jesienny zestaw na każdą okazję. elegancka kamizelka do beżowej jedwabnej koszuli. Stylizacji dopełnił mój nieodłączny gadżet- broszka wykonana z organtyny. Na szyi korolowe kolare korolu kolarowego i na rąsi biżuteria z antycznego srebra.
Niestety zdjęcie robione z rąsi i niewiele widać.
Przed Państwem jesienny zestaw na każdą okazję. elegancka kamizelka do beżowej jedwabnej koszuli. Stylizacji dopełnił mój nieodłączny gadżet- broszka wykonana z organtyny. Na szyi korolowe kolare korolu kolarowego i na rąsi biżuteria z antycznego srebra.
Ekskluziw, Ekstrawagancja, Elegancja, Elita, Embargo, Eureka kurde
I nadszedła ta wiekopomna chwila kiedy to dzielę się z Wami moją prywatnością, intymnością i najbardziej osobistymi rzeczami jakimi są moje ciuchi. Miałam zakryć marki w jakich się lubuję, ale z drugiej strony przemyślałam sobie- a co mi tam, pokażę, niech sponsorzy wiedzą, że u nich kupuję i niech liczą się z tym, że więcej nie pokażę do póki nie otrzymam kąkretnej propozycji. JA CAŁY CZAS CZEKAM DROGIE FIRMY!
Na zdjęciu poniżej przedstawiam tylko część luksusu, reszta nie zmieściła się na focie, ale czekajcie cierpliwie, co jakiś czas będę uzupełniać, żeby było trochę adrenalinki.
Na zdjęciu poniżej przedstawiam tylko część luksusu, reszta nie zmieściła się na focie, ale czekajcie cierpliwie, co jakiś czas będę uzupełniać, żeby było trochę adrenalinki.
![]() |
Cudowne laczki na zimowe wieczory przy lampce wina dla prawdziwej księżniczki. Jest wygoda, jest uroda. |
poniedziałek, 3 listopada 2014
szopping w wielkim mieście-warsoł sity
Co zazdrośniki, zatkało kakało, co? A kto był w wielkim mieście, w stolicy państwa na zakupach? Tak, ja! Tylko nieliczni mogą sobie pozwolić na taki wypad i ja jako elita zafundowałam sobie ekskluzywno wycieczkie do największego i najbardziej zaludnionego miasta w kraju, a kto wie czy nie na świecie. Zwiedziłam m.in. maka (dla tych co nie wiedzą to mak donald), byłam w największej galerii w Polsce- tak, tak, dokładnie w Złotych Tarasach. Nie ma to tamto, jak żyć to na całego, jak szaleć to tylko tam. Przepuściłam fortune, można to porównać do pęsji kierowniczki z biedrąki, albo do innego wysokiego stanowiska. Ach mówię Wam, życie się kręci jak kołowrotek chomika, jak fortuna i jak szoł biznes. Zaraz może wrzucę jakieś foteczki z dnia wczorajszego, żeby Wam pokazać jakie perły wydobyłam z dna Warszawy, a raczej z jej szczytu (to dno to metafora).
I od razu taka mała anegdodka do firm znanych i cenionych marek, które mogłabym zareklamować, ale z wiadomych względów tego nie zrobię. Żałujcie więc, bo któż lepiej by zaprezentował te ciuchy jak nie ja? Dzis dla Was będzie to nauczką, ale następnym razem miejcie się na baczności i zgłaszajcie swoje oferty na naszego mejla.
A teraz si ju lejter maj frięds, bo idę obcykać się w lustrze i w moich nowych szatach, które z rozkoszą założyłam do pracy na moje ekskluzywne stanowisko.
I od razu taka mała anegdodka do firm znanych i cenionych marek, które mogłabym zareklamować, ale z wiadomych względów tego nie zrobię. Żałujcie więc, bo któż lepiej by zaprezentował te ciuchy jak nie ja? Dzis dla Was będzie to nauczką, ale następnym razem miejcie się na baczności i zgłaszajcie swoje oferty na naszego mejla.
A teraz si ju lejter maj frięds, bo idę obcykać się w lustrze i w moich nowych szatach, które z rozkoszą założyłam do pracy na moje ekskluzywne stanowisko.
Subskrybuj:
Posty (Atom)