Hej, to my, niskopodłogowce, wiemy jak to jest być grubymi, nieszczęśliwymi maciurami. Od was nie dostaliśmy wsparcia, ani oparcia, tylko belki i opelki, ale to nic zacisnęłyśmy zwieracze i wzięłyśmy się do roboty. Harowałyśmy jak mróweczki, dokładnie, ciężko i skrupulatnie, bo miałyśmy wyzwanie schuść do lata. I co, udało się! !!!!!! Po okresie wyczekiwania jesteśmy odmienione, z talia osy, dupa węża. Po 4 dniach wyrzeczeń udało się, nikt nie nazwie nas już niskopodłogowcem, tirówko czy maciury. Poniżej nasze efekty, a czy wam zdradzamy kulisy to zobaczymy najpierw czekamy na przeprosiny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz