piątek, 27 lutego 2015

poszukiwanie sprawcy

Ludzie, ludziska,maciury i knury co się dzieje?! Dostaje dziwnego smsa od tej drugiej blogerki, szybko jak antylopy biegnę w te pędy na bloga i czytam.....pytam kto ją tak zranił?!mi napisała, że jej życie się zgruzowało niczym królik na łące!!!!!!czy to jest normalne????czy ktoś wie co było przyczyną? Ktoś jej coś zrobił? Powiedział? Niech ktoś się do cholery przyzna!!!!!!!nie daruję! !!!!!!!!ostatnio podczas naszego nagrania prosiła, żebym jej ostatni raz zaśpiewała tylko ta piosenka była taka dziwna,a ona mówiła, że tylko ona ją utula. ...później wrzucę nagranie, a jeśli ktoś coś wie co jest przyczyną jej zachowania niech koniecznie da znać, może jeszcze nie jest za późno. .

Tragiczne wieści...

Moi drodzy, wiem, że niektórzy z Was już wiedzą, wiem, że w dalszym ciągu nie dowierzają, ale to się stało naprawdę.
Kochani moi czytelnicy, tyle wspólnych chwil, tyle wylanych łez, tyle wyśmianych chwil, tyle nerwów i cierpienia.
Tylko ja jedna wiem jak moja psychika ucierpiała na mojej obecności na GD, tylko ja jedna wiem ile włosów straciłam ( nie tylko na głowie), tylko ja jedna wiem jaki przeżyłam horror i dramat.
Byłam przez Was gnębiona psychicznie, torturowano mnie słownie, znęcano się, wyżywaliście się na mnie za swoje niepowodzenia. To odbiło na mnie straszne piętro. Dziś jestem już wrakiem człowieka. Poddałam się. Wasza przemoc mnie zniszczyła. Ci którzy choć trochę czują się winni będą się smażyć w piekle, a ci, którzy w ogóle nie poczuwają się do odpowiedzialności, też będą się smażyć w piekle.
Podjęłam decyzję, ostateczną. Oddałam się do kastracji. Mnie już nie ma. Nie istnieje, rozumiecie? Nie ist nie je!
Koniec poedziałam, koniec! Jesteście tyranami, jeszcze bekniecie za te  znęcanie się!

Ale mimo wszystko zapraszam Was do czytania bloga i komentowania. Co do koszulek, bo tu pojawiało się najwięcej pytań,  już wkrótce ruszy produkcja, poinformujemy o możliwości składania zamówień. A póki co, bawcie się dobrze beze mnie.

Poniżej do wglądu dowód na to, że zlikwidowałam się raz na zawsze, niedowiarki.

środa, 25 lutego 2015

warszawski szopping level 3

OStatnio z drugo blogierko wybrałyśmy się wspólnie na warszawskie sklepy, w celu nabycia nowych towarów w promocyjnych cenach. Jak zwykle nasz spryt wyprzedził resztę hołoty i pod sklepem ustawiłyśmy się w kolejce jako piersze, bo o 5 rano. Inni nie mieli najmniejszych szans.
Paczta co na nas czeka w biedrze.

Wykupowanie koszyka za pisiont groszy. Ludwisia właśnie go wysuwa.

Tutej wieczorem sprawdzamy autokar spowrotny.

Ludwisia nie mogła już wytrzymieć w kolejce i wyskoczyła w trakcie zakupów w poszukiwaniu prawdy.

Ja, radosna po zakupkach. A tu hejt na sklep na zdjęciu, ponieważ nie chcieli mnie wpuścić.

relacja z ogarow

Hello.  How are you? Słuchajcie mamy ogara a oto maj foto z diz show
 
Ja z ogarem 
Moja kopertówka 
Szpilki od lubotina 

poniedziałek, 23 lutego 2015

Pożywna kolacja dla każdej szanującej się damy

ale się nażarłam jak świnia. Leżę teraz i kwiczę. Polecam dla wszystkich pań, które usilnie próbują się odchudzić i nic. Przepis jest prosty, nie jedz cały dzień, zaś na wieczór zafunduj sobie dawkę rozkoszy w gębie- trzy paczki cipsów.


Pokaz najnowszej kolekcji CZIKITA FASHION- przedsprzedaż

Witam serdecznie, dziś z innej beczki.
W związku z licznymi prośbami i pytaniami o koszulki z naszymi słynnymi powiedzonkami, chciałam Państwu przedstawić przedkolekcję 2015 lato-wiosna. To tylko przedsmak moi drodzy, ale w wielu odsłonach, o czym z resztą sami się zaraz przekonacie.
Zapraszam do prezentacji i proszę uważnie zapoznać się z przeznaczeniem koszulki.
Jedno z popularniejszych naszych powiedzeń: Borze grzmisz, a nie widzisz.
Pierwsza osoba, która zdecyduje się na zakup koszulki otrzyma od nas autografy gratis.

LOGO nasze. Cena koszulki do uzgodnienia, ale kwota minimalna wynosi pisiont groszy. Żartuje. 15,90.



Koszulkię można wykorzystać na różne sposoby. Pierwsza stylizacja to- stylizacja biurowa. My do koszulki dodałyśmy elegancki szal i szykowną kamizelkię w jakże popularną kratę pipitkę. A całość uzupełnia prawdziwa skórzana torebka z krowiego zadu.

Elegancka spódnica z wyższym stanem, a w nią wspuszczona nasza koszulka. Czyż nie jest uroczo?

ale lala.
mmm ileż seksu i pożondania. A to wszystko zasługa koszulki. Jak widać można ją założyć na disko, powodzenie gwarantowane, na pewno będziesz odganiała się sztachietami od stada napaleńców.

ale dziunia hał hał
I coś dla prawdziwej chłopczycy.  Koszulka skiejtowska dla prawdziwej dresiary. Łańcuch, złota biżuteria, czapka z daszkiem sygnowana znaną marką oraz spodnie z niespodzianką między kolanami.

joł joł mada faka, dawaj koszulkę za piątaka! elo elo

sobota, 21 lutego 2015

Nowa pasja

Dzisiaj byłyśmy w plenerze, nagrywałyśmy pierwszy zwiastun naszego show dla was i zaśpiewałam wam dobranockie i tak mi się spodobało, wiedziałam, że mam talent, ale nie że aż taki i myślę, że będę śpiewała na większą skalę z impetem. W końcu mam ku temu predyspozycje i walory. Możecie składać oferty co chcecie usłyszeć,  a ja będę wam to śpiewała. Piszcie tytuły, a ja poprzez własną interspretację wam je zinterpretuje.

Milość ci wszystko wybaczy

Miłość ci wszystko wybaczy, zdradę i kłamstwo i gniew!!!!!! Te słowa są stare jak Bonifacy ,pan hitler czy Napolelon bon a zaparte, a mogą być przekazywane z pokolenia na pokolenie i dalej w nich prawdę odnajdujemy, oczywiście ludzie z wysokim ip. Ach czemu mnie wzięło na takie przemyślenia?! A no dlatego, że jak się okazało- zdradza mnie , zdradza mnie konkubent, dzisiaj mi powiedział, że ma kochankie i się z nią kocha, że są idealną parą, strzeliło to we mnie jak gromnica i co dalej, co dalej? Jak ja mu przed Bogiem miłość przyrzekałam i w zdrowiu i chorobie i biedzie i dostatku i nie dostatku i w pogodzie i nie w pogodzie, teraz nic nie czuje, tylko niesmak w ustach po kaszance, oczywiście mi to powiedział, od razu mu wybaczyłam, będę o niego walczyła jak małpica o szympansa, nie dam tej ladacznicy wygrać,  bożą miłością,  którą go przypieczętował. Nic nas nie rozdzieli, nie pozwolę na to, on teraz wyszedł. gdzie jest nie wiem, pewnie u niej, ale ważne, żeby wrócił do domu, bo tutej jego mniejsce w domu, przy mnie. Ja mu robię teraz ciepły sweter na zimę i będę na niego czekała.....



piątek, 20 lutego 2015

poradnik kosmetyczny

Dziś kochane piątek każda ma dla siebie trochę czasu i co z nim zrobić? Oczywiście poświęcone sobie 5 min to nie grzech przedstawiam świetny antyperspirant

życie konkubiny


Moi drodzy od kilku dni sprzeczam się z koleżanką co jest lepsze życie w konkubinacie tak jak żyje ja czy w małżeństwie tak jak ona, ona uwiazana do męża pranie sprzątanie,gotowanie, a ja wolny ptak, dama,zawsze zrobiona wysmarowaną,wypindrzona, wyciskania, wymacana no cała ja to moje poranne manicure


 
A jej pozostało tylko mycie garów no i co nie jestem najsilniejsza niż ona

czwartek, 19 lutego 2015

anonimowe groźby

Od kilku dni jestem nękana przez sms-y przez kogoś anonimowego, dziwna sprawa bo sms-y przychodzą z numeru tej drugiej blogerki, ale ona mowi, ze to niemożliwe i ona by mnie tak nie straszyła,anonimowy wyglądają tak


dietetyczny lunch

Jak wiecie jesteśmy fit and hot nasze przepisy są zawsze dietetyczne to propozycja lunchu

ja w dzieciństwie


Adolf, ty draniu!

Moja ręka policzkująca Adolfa.
A było to tak.........  Trzy dni temu, gdy beztrosko podróżowałam sobie chodnikiem i tak jak każdy normalny przechodzeń  podrygiwałam  jak młoda klacz, wpadłam na niego tego drania Adolfa. W tym momencie dostałam erupcji, nostalgii i bóg jeden wie, czego jeszcze. .......och nigdy tego nie zapomnę jak przez niego zrobiłam fikołka na chodniku, bo odszczurował buta. Na chwilę straciłam przyziemność, ale on wziął mnie za wsiarz i podniósł do góry jedną ręcą, taki był silny. A później wrzeszczał, ale pamiętam to jak przez dym i wtedy się zakochałam, prześladowałam go przez kilka dni, on zalotnie mnie podrywał, a to rzucił we mnie starym bananem, a to przyłożył gazetą, wrzeszczał: czego Ty chcesz łajzo! A ja, z dnia na dzień zakochałam się bez pamięci. Był czuły i romantyczny, aż pewnego dnia zobaczyłam to samo, on znowu sznurował buta na ulicy, rozumiecie? ! Dostałam szoku, objawiło mi się wszystko jak dziki film, wy rozumiecie? Poczułam,  że dostaję menopauzy, on wszystkie na to wyrywał, taki z Adolfa był drań, zimny drań.

Paranolmal akvedukty

Za każdym razem, kiedy oglądałam filmy bądź programy o zjawiskach nadprzyrodzonych, myślałam sobie co za bajki i kit próbują nam wcisnąć. Bardziej traktowałam to jako dobrą komedię do popcornu, niż jako coś co wzbudzało we mnie lęk, niedowierzanie i inne uje muje. Jednak to co wydarzyło się dziś w moim życiu, wywołuje gęsią skórę na ciele, a na głowie jeży się każdy włos z osobna.

Jak co dzień wstałam sobie z rana o 11 wybudzona przez czwarty z rzędu telefon. Poleżałam pół godziny, zbierając siły na całodzienne nic nierobienie. Gdy po tym czasie zaczęły mi się robić odleżyny, postanowiłam ruszyć dupę i iść w stronę słońca. No dobra- do kuchni. Włączyłam sobie moją ulubioną muzykę, która nastraja mnie każdego dnia i napawa pozytywną energią, odtańczyłam mój stały układ taneczny a'la Majkiel Dżekson i przygotowałam śniadanie. Gdy mój brzuch został napełniony przez crunchy z Lidla (uwaga sponsorzy-reklama, pierwsza gratis), zresztą bardzo dobre, moje ulubione, ruszyłam w stronę kotłowni, by rozpalić serce domu-piec. Idąc tanecznym krokiem i gwiżdżąc piosenkę Shazzy Bajabongo Hej natknęłam się na nowego, niechcianego gościa w domu - mysz, zdechłą, rozszarpaną przez mojego kota, bez ogona, bez oczu, z pourywanymi kończynami, z rozdziawionym od bólu i krzyku pyskiem (tak mieszkam na wsi przy polu, śmiejcie się, o ho ho ale zabawne), widok ten mnie nie zaskoczył, gdyż parę razy zdarzyło mi się zobaczyć tu takie stworzenie. Niewzruszona więc poszłam przed siebie. Po rozpaleniu w piecu wróciłam by pozbyć się zwłok. Mimo, że widok ten stał się dla mnie normalnym widokiem, to jednak nie oznacza to, że bez strachu i obrzydzenia pozbyłam się jej. Znalazłam w łazience stary kij od mopa, w zakamarku jakieś wiaderko po farbie i zabrałam się do usuwania szkodnika. Nie było łatwo z zamkniętymi oczami trafić w tę mysz, bałam się, że wybudzi się ze snu i mnie zaatakuje, a w najgorszym przypadku zje. Po 10 minutowej szarpaninie udało się i gryzoń znalazł się we wiadrze. Trzymając pojemnik najdalej od siebie, zawieszony na końcówce półtora metrowego kija (w razie W, gdyby ta mysz jednak zdecydowała się zaatakować) wyniosłam ją do garażu, znajdującego się za kotłownią. Postawiłam wiadro przy samych drzwiach (najgorszą robotę, czyli zakopanie ciała zostawiłam dla męża). I wróciłam do swoich obowiązków. A to co wydarzyło się dalej to już scena z prawdziwego horroru. Dodam tylko, że ukrywam się teraz w kącie najdalej położonego pokoju od garażu, pod kaloryferem. Ale do rzeczy.
Po niedługim czasie wróciłam do kotłowni, aby sprawdzić piec. I tak sobie stoję, patrzę na wskaźnik temperatury i stoję sobie dalej i patrzę, a to w okno, a to w ścianę, a to w sufit, aż nagle mój wzrok skierował się na podłogę, a widok który ukazał się moim zapuchniętym oczom wywołał dreszcze na całym ciele, nogi odmówiły posłuszeństwa, a serce zaczęło bić z taką siłą, że czułam, że rozrywa mi klatkę schodową. Odjęło mi mowę, chociaż i tak nic nie mówiłam, ręce latały jak bzykające pszczoły. Moi drodzy to, co za chwilę usłyszycie to nie jest sajęs fiksion, to dzziało się naprawdę!  Na podłodze w kotłowni stało... to samo wiadro, z tą samą myszą, którą wyniosłam do garażu! To nie jest kłamstwo!  Nie umiem tego wytłumaczyć i pewna jestem, że wiadro zostawiłam w garażu. Czuję, że mój dom jest nawiedzony. Bedę teraz bardzo czujna, ale czy życie w strachu pozwoli mi na dalsze egzystowanie? Jak pogodzić się z duchami, jak nawiązać z nimi nić porozumienia, jak rozpoznać czy to ktoś przyjacielsko nastawiony czy może szatan we własnej osobie? Nie zostawiajcie mnie z tym samej.

środa, 18 lutego 2015

apokalipsa

Ten dzień okazał się być dniem przełomowym w naszej karierze. A wiadomość ta spadła na nas jak grat z jasnego nieba.  Otóż moi drodzy, my, cuda natury, boginie seksu i obciachu od dziś zarabiamy na tymże blogu. Jest to dla nas tak euforyczna wieść, że nie jestem w stanie w pojedynkę ogarnąć tych dzikich emocji.  W moim ciele drzemie teraz jakiś amok,  jakieś prądy szaleją po jelitach, a marsza grają nie tylko kaszki, ale również wątroba z dwunastnicą. Boje się tylko, że woda gazowana uderzy mi do głowy, a wraz z bąbelkami wypatruje rozsądek i logika, która coraz mniej daje się we znaki.
Chcę być krulowo,  chce być jedyną damą w internecie i osiągnąć sukces jak Czak Noris.

wtorek, 17 lutego 2015

idzie wiona pora radosna

Ludzie, ludziska, maciury i knury idzie wiosna już niedlugo odkryjemy ciała i poczujemy się jak nudysci, buddyści i maturzyści,  będą to chwile radosne, a więc grube maciury bierzcie się do roboty bo żaden chłopak się za wami nie obejrzy,wyglądacie jak pasztety co narobily do kuwety. Trochę ruchu jeszcze nikomu nie zaszkodziło pozdrawiam was moje słońca muuuuaaaa

Artstyczne dusze, tusze i półtusze.

Od dawna zastanawiałyśmy się, co połączyło  tak dwie wzięte blogierki prowadzące tego bloga. Czy to inteligencja, uroda czy temperament? I dziś okazało się,  że połączyły nas artystyczne dusze. Jedna z nas specjalizuje się w portretach, jest wrażliwa na piękno, które ją otacza, tj. góry, ptaki, słowniki. Druga zaś,  to totalna awangarda i chaos, przelewa na papier to, co się dzieje w głowie. Można spodziewać się niespodziewanego.A już niedługo nasze prace do zakupu na allegro.










Jak myślicie, które dzieła, do której z nas należą? Dla zwycięzcy portret za darmo.

piątek, 13 lutego 2015

walętynkowe inspirejsion

hapi walentines dej.
Ja juz zrobiłam walętynkIe, a wy? 







Dantejskie sceny.

Ten dzień nie pozostawia złudzeń. Nie będzie dobrze, to jest tak oczywiste jak budowa Jezusa ze Świebodzina. Budząc się już wiesz, że pierwsza ruszy lewa noga, prawa nawet nie podejmuje interakcji, wie, że jest na przegranej pozycji. Myjąc zęby nachodzą Cię refluksje o egzystowaniu, o sensie, o tym czy warto istnieć i o tym, w jakim celu w ogóle postawiono barak w białym domu.
Tysiąc pytań i milion odpowiedzi. Nie umiesz połączyć tego w jedną całość, gubisz się pośród swoich myśli.
Przechodząc do sedna- PIĄTEK 13-go. Wstajesz i wiesz. Fakty po faktach, kropka nad i.

Podzielcie się z nami swoimi historiami mrożącymi krew w żyłach, jak piątek 13ego dał wam się we znaki. Jakie odbił na Was piętro i jak sobie ułożyliście życie po tych zatrważających przeżyciach.

My dziś będziemy czujne, nie damy się opętać szatniarzowi.Oczy szeroko roztwarte.
A co przyniesie ten dzień okaże się już wkrótce...



czwartek, 12 lutego 2015

krem na pyszczek przepis

Moja wspollokatorka czyli dziewczyna z którą prowadzę bloka ma poważny problem z twarzą jej ryj to jeden wielki pryszcz w związku z tym opracowaliśmy dla niej terapię :
Jako tonik używa własnego moczu dwa razy dziennie rano i wieczorem.
Jako maseczka jest to mieszanka blotnistego kału z moczem raz w tygodniu na 15 min.
Twoja cera będzie piękna i gładka już po 3 tygodniu.

mam parcie

Ludzie ludziska mam wielkie parcie na szkło chcę być sławna, popularna, łatwa..czy to tak dużo czemu nie chcecie mi w tym pomóc,  czemu nie zrobicie mnie do rozmów w tłoku,  trudnych spraw lub szpitala czy to tak dużo no pytam?????? Ja tyle dla was robię, a wy barbarzyńcy co no co Boga się nie boicie, a gdzie wasze sumienie

Zazdrosna współautorka

Jak wiecie jest nas dwie. Ja- ta mądrzejsza, posiadająca wiele talentów i pasji, z wysokim IP i z wysoką kulturą osobistą, oraz z ponadprzeciętną urodą. I ta druga- głupsza, bez pasji, przegraniec, kasjer- sprzedawca, dno i wodorosty oraz marna jest jak dwunasta w nocy.
Piszę to ponieważ po wczorajszej publikacji mojego dzieła, mojej współautorce gul skoczył z zazdrości i postanowiła mi dorównać. Co prawda była to tylko nieudana próba, gdyż jej "dzieło życia" wygląda tak....

ps. jej cycki w rzeczywistości wyglądają jak te kropki w małym kółku. Oczywiście wyobraźnia ją przerosła.


Oceńcie sami, która z nas zasługuję na miano artysty.

tłuste lochi, tłuste lochi

Od rana mam dobry humor tra la la la udanego szopingu

Tłusty czwartek, dzień rozpusty, każdy zara będzie tłusty.

Tłuste lochy żryjcie pączki, raz raz bierzcie go do rączki.
Niech urosną wam wnet tyłki, tak naprawdę, nie dla zmyłki.
Niech też trochę pójdzie w cyce, by wam rosły jak donice.
By też wasze nogi wyglądały jak kołki, 
wszystkiego najlepszego głupie matołki.


Smacznego życzę wszystkim w ten jakże zacny tłusty czwartek.


środa, 11 lutego 2015

jestem jak Krzysztof Kolump

Siedząc dziś jak co dzień pod karolyferem i przemierzając myślami po mózgu, odkryłam w sobie ciekawe zjawisko, jakim jest mój nowo zrodzony talent. Wiem, że nie przemawia przeze mnie skromność, ale w tym przypadku sami rozumiecie, że nie da się. Wrażliwa dusza, dusza artysty- tak w skrócie mogę opisać swoje wnętrze. A to jest przecież najważniejsze. I nie ważne jest to, że jestem ładna, że noszę tytuł "miss remizy". To schodzi na drugi plan. Serce moim największym atutem.
Przedstawiam Państwu moje arcydzieło. To jest sztuka, boską ręką szkicowana.

Ps. Jeśli post ten osiągnie co najmniej dwa komentarze, zamieszczę również mój autoportret.


wtorek, 3 lutego 2015

10 przykazań kościelnych, czyli jakie warunki powinien spełniać chłop marzeń

My kobiety wiadomo- nie dość, że płeć piękna to jeszcze i mądra. Od nas wiele się nie wymaga. Mamy po prostu być. Zaś z mężczyznami jest inaczej. Wiadomo, że byle czego kijem się nie ruszy, a gdzie mowa o czymś więcej jak związek dochodzący, tzw. kąkubinat, czy nie daj Boże związek przypieczętowany przez proboszcza w pobliskiej parafii.
Dlatego my, wychodząc na przeciw oczekiwaniom wszystkich Panów, a nawet i Pań, które nie potrafią same sobie poradzić w wyborze tego jednego, jedynego księcia na białym rumaku, podpowiemy, jakie podstawowe warunki powinien spełniać każdy szanujący siebie prawdziwy, godny zainteresowania łogier.

Na pierwszy ogień idzie wiara, gdyż podstawą jest, aby iść przez życie trzymając Pana Boga za rogi.

1) Katolik, katol, chrześcijanin, mohier, sługa rydzyka:
  • wierzący i praktykujący,
  •  stały bywalec pierwszych piątków miesiąca, 
  • zaznajomiony z tajemnicami różańca, potrafiący utrzymać te tajemnice w tajemnicy
  • uczęszczający na roraty i rekolekcje
  • czynny uczestnik niedzielnej sumy
  • obchodzący majowe i paździerrnikowe
  • uczestnik kółka różańcowego
  • wierny fan Matki Boskiej, pamiętający o jej świętach kalendarzowych: Matki Boskiej Gromnickiej, Wstąpienie do nieba Najświętszej Maryi Panny, święto nawiedzonej Maryi Panny, święto Najświętszej Maryi Panny Matki Boskiej z Gostynina, matki Boskiej z Sosnowca, Matki Boskiej Warszawskiej i innych miast, święta Matki Bożej śnieżnej, deszczowej oraz słonecznej, różańcowej i wielu wielu innych
  • uczestnik bosych pielgrzymek do częstochowy
  • posiadający w swoim dobytku zdjęcie selfie z Jezusem ze Świebodzina
2) Z dobrego domu:

  • minimum cztery pokoje
  • telewizor spazmowy LCD, HD, Hi Fi, Wi Fi, RNB, FBI, NBA, Full Color, 42 cale, sterowanie głosowe, pilot bezprzewodowy, z głośnikami i z kamerką
  • Na wyposażeniu- zmywarka, zamrażarka, ekspres do kawy i  papier toaletowy trzywarstwowy
3) Szczepiony:
  • parwowiroza
  • nosówka
  • różyczka
  • świnka
  • krówka
  • aids (do regularnego wglądu co miesiąc zaświadczenie od lekarza o nieposiadaniu bakterii) 
4) Posiadający zdrowe drzewo gieologiczne, z dobrymi gienami:
  • ojciec wzrost minimum 180 cm, matka minimum 170cm- to samo dotyczy przodków
  •  wykluczenie rudości i piegowatości
  • brak dysplazji (książeczka zdrowia z pieczątką od lekarza rodzinnego i z wykluczeniem tej przypadłości, oraz rokowania jakie jest prawdopodobieństwo nabycia tej wady)
  • czterokończynowość
  • uzębienie minimum 16 sztuk, w tym 80% z przodu
  • minimum 70 % włosów na głowie
  • pojemne jądra (głównie ze względu na długie wstrzemięźliwości)
5) Wykształcenie
  • znajomość słownika ortodontycznego w stopniu umiarkowanym
  •  dyplom ukończenia minimum podstawówki (mile widziany czerwony pasek)
  • po miesięcznym kursie z logopedą
  • znający podstawy anatomii i rozmnażania ssaków
  • znający układ krwionośny ameby
6) Utalentowany
  • umiejętność obsługi odkurzacza, mopa, różnego rodzaju ścierek
  • umiejętność likwidowania smug (znajomość technik perfekcyjnej pani domu)
  • zdolność posługiwania się ostrym narzędziem
  • czułe i wrażliwe kubki smakowe
7) Wysportowany
  • zdolność podnoszenia ciężarów w postaci toreb
  • nietypowa wytrzymałość nóg, w celu przebycia długich dystansów w galeriach handlowych
8) Cechy charakteru:
  • opanowany (umiejętność nieotwierania paszczy podczas podejmowania ważnych, życiowych decyzji w galerii handlowej lub w tesco, może być niemowa)
  • kreatywny (zdolność przygotowania obiadu z pustej lodówki)
  • odporny psychicznie i fizycznie (umiejętność niereagowania podczas dni masturbacyjnych swojej kobiety)
  • głupi (cecha wrodzona, nie nabyta) albo ślepy

Prawdopodobieństwo znalezienia takiego ideału jest równe 0. Ale popytać wśród znajomych zawsze można.