środa, 9 września 2015

List pożegnalny od koleżanki

Przeglądając ostatnio stare rzeczy, znalazłam w szufladzie list, którym postanowiłam się z Wami podzielić. Nadawcą jest moja koleżanka, z którą prowadzę tegoż bloga, a adresatem jestem ja. List pisany był na pożegnanie, nie ukrywam, że za każdym razem, gdy go czytam, ryczę jak młody bóbr. Serce pęka z żalu i tęsknoty. Tyle w tym liście cierpienia. Przygotujcie chusteczki i zapraszam do czytania.

Pisownia oryginalna:

Droga Emilio!
Pisze ten list do Ciebje, do Emilii, tak właśnie do osoby, która go czyta, pisze go ja XXXXX XXX. Jak mamy ustalone kto pisze, a kto czyta możemy przejść do tego o czym będzie ten list, który ty jako czytnik czytasz. A o czym?? O latach bez owocnej wspułpracy!!
Jest mi cienżko to pisać, aż gil w nosie się krenci ze wzruszenia!! Ile to lat. Ile to dni? Ile godzin? Nie wjem!! Były to chwile wspólnych trosk, rozpaczy, ale tesz nie samowitego szczenscia.
Ach gdyby to łopisywać to długopisu by niestarczyło....och....ach....
Pamiętasz jak się poznałyśmy, ty wypinałaś kakało, a ja tryjunfowałam. Tak wjem ja zawsze byłam lepsza starałam się , abyś tego nie odczuła, ale jak masz odrobinkę muzku to, to czułaś, widziałaś i pachniałaś, ale chola chola wróćmy do setna. Ja byłam przy tobje jak zrobiłaś pierwszy raz kope, jak szłaś za monż, jak dałaś we kakało, byłam z tobom gdy nikt ciebje kijem tknąć nie chciał. Ja jak Jezus Chrystus, Dzizes, Buk, Święty nie odwróciłam się, a teras ty djable memłachu mnie opuszczasz zero ot powiedzialności, skruchi i wdzięczności, ale nic ja ci wybaczam. Buk powiedzial:
"bondzmy miłosierni:
"ktoś CIę w policzek to ty go w nogie"
Wienc się tego trzymam!!
Co tutej jeszcze kilka słów nie po polsku:
Hot Dog
CHAMBURGER
KIEBAP
CZIPSY
AVE
MERSI
PRONTO
FERI
AJAKS
Chciałam, żebyś po latach cienżkiej pracy WE ekskluzywnym sklepje nie zapomniała o naszych najlepszych przyjaciółkach czyli:
-grubych maciurach
-knurzycach
-śmierdziochach
-plebsie
-gorszym gatunku
-świniach i odbycie
Mam nadzieję, że to te wartości pozostanom we twojim sercu na zawsze.
Teras z innej beczki. Pamnientasz marzec 2012?! TAK!! Naszą ukochaną kafeterje.
-Fiel
-Drzenifer
-Refinearzd ---> mniało być drzoana, anaozrd
-jagienka87
-dziewczyna rapera
i wiele innych schizofrenicznych nazw. To były nasze pierwsze kroki we w show biznesie mniałysmy, mamy i mnieć bendziemy parcie na szkło. Prawije byłyśmy u Ewy Drzazgi, gdyby nie nasze rozwolnienie jaźni. Praca z tobą we sklepie nauczyła mnie wielu rzyciowych żeczy i intencji typu:
"karpie diem"
"mea kulka"
"do you fucking tu mi?"
Wjem przes życie trzeba iść zdużym rozkrokiem i dumo na twarzy. Gdy dostaniesz ten list będzie sylwester w niu jorku życzę ci wjelu życzeń. By odbyt Cię nie bolał od wsadzania w kakało, żebyś nigdy nie złapala grzyba i tej upragnionej kasiuty i w ogóle stos lat. CHolla cholla. Nie myśl se koleżanko, że to koniec, nie wspomniałam jeszcze o naszej karjerze w XXXXXXX (gazeta lokalna) tam zrobiłyśmy karjere 26,5 tys nakładu, a tam cała ramufka o nas o tym wjanku. poranku i Janku.
Och... ach... to były czasy mam nadzieje że ze łzo w oku nas wspominasz
Ave Ave Ave Ave szatan mie rozpentał
Uleee, a won sznurzyco, won knurze rozumiesz! WOn, uleeee ave ave!!!!!
Uno momento już mi przeszedło mam nadzieję, że miło mnie będziesz wspominala i moje niesamowite rymy niczym wyczyny .
Z TEJ OKAZJI NAWET JA SE WIERSZA NAPISZE FOR YOU:
"mocz mnie ciśnie,
a ty dziwko zbierasz wiśnie,
kopa rośnie, a ty siedzisz se na sośnie,
aż Ci glut na udzie rośnie,
jestem fajna, jestem bystra,
a ty szmato przezroczysta.
Tak, tak tak to jest prosty rap.
Mój życiowy rap. Tra ta ta ta ta
I co, zatkało kakało?? Co ja? Nie Ty? A może ja? Tak to ja, a co?
A więc po latach nic nie robienia życzę ci jak najlepiej. Pamiętaj o mnie, a ja sram Ci na ryj.
Alocha!!
Z poważaniem
licencjat, doktorowa XXXXX



Koniec.
List pisała kobieta miewająca już dni menstruacyjne, także wiek jej zbliżony jest bardziej do kobiet dojrzewających, niż do nastolatek rozwijających się, aczkolwiek cycków też u niej nie znaleziono.
Mimo wszystko, miło cofnąć się w czasie i przypomnieć sobie te beztroskie lata, kiedy zamiast pracy oblegało się fora internetowe. W sumie to do dzisiaj nic się nie zmieniło :x

sobota, 5 września 2015

Niezdrowe to

Jestem piękna, mądra, kulturalna. Mam klasę, kasę i masę. Nie mam wad. Mężczyźni za mną szaleją, ja za nimi nie. To ja decyduje kto z nich może zostać moim parobkiem. To ja wskazując palcem, wybieram tego, który może mi czyścić buty językiem. Mam niezłe auto i nowocześnie urządzony dom. Mam wysportowane ciało, najbardziej pożądaną damską figurę- talia osy, zęby konia, dupa słonia. Mogłam być gwiazdą, ale nie chciałam. Z jednej strony i tak nią jestem, ale nie na skalę światową. Nie ujawniam się, bo chcę być anonimowana, a wy nie musicie mi wierzyć w to co mówię.
Każdy z Was zarzuci mi kłamstwo, bo przecież idealni ludzie nie istnieją. Nie dziwię się Wam, sama czasem nie wierzę, że to dzieje się naprawdę.
Muszę się również pochwalić, że gram też w zespole Delbrucka, wraz z innymi, internetowymi psycholami. Fajnie się podczas tych koncertów bawię. Lubię prowokować publiczność. Lubię jak mi w nic nie wierzą, bo to dowód tego, że strasznie mi zazdroszczą, a co za tym idzie- chcą być tacy jak ja, ale nigdy nie będą. Nie, bo nie i już.